Greckie filmowanie
Wybierając się na dłuższą wyprawę staramy się zorganizować taki wypad z dopracowaniem do najmniejszego szczegółu. Dwa tygodnie, pięć kamer, dwa aparaty, laptop, pęk zasilaczy, przetwornica i kilka kart SD to podstawowy zestaw takiej wyprawy na pięciu chłopa. Multimedialnie przygotowaliśmy się raczej perfekcyjnie dodając jeszcze, że do urozmaicenia scen powietrznych przygotowaliśmy dodatkowe dwa punkty mocowania kamer, jeden na monopodzie doczepianym do uprzęży a drugi na nogę (miejsce wg upodobań). Niestety w ferworze walki podczas rozpakowywania jedna z kamer nam upadła i pękł obiektyw, na szczęście to pierwszy model gopro więc mniejsza szkoda, drugi przypadek to czyste zaniedbanie przed startem (mea culpa) nie sprawdziłem zooma i niestety z pięknych ujęć zostało wspomnienie. Wszystkie te niedopatrzenia wyszły dopiero w praniu, coś tam się nagrało materiał może nie za piękny ale zawsze to coś. W planie mamy jeszcze jeden film z najlepszymi scenami a teraz chcielibyśmy jeszcze zaprosić Was na ten jeden z ostatnich z feralnych kamer.